9/24/2010

Czy szalony kapelusznik istnieje naprawdę?

Bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia mogę stwierdzić,że tak. Dokładniej jest to szalona kapelusznica w ciele Anny Piaggi,dziennikarki włoskiej edycji ‘Vogue’a’. Jest niezwykle barwną osoba zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz.  Przez lata utrzymuje swój charakterystyczny wygląd - niebieskie włosy, małe kapelusze, mocno podkreślone czerwoną szminką usta oraz oryginalne stylizacje z których zasłynęła. Nie trudno ja więc znaleźć w pierwszych rzędach na najważniejszych pokazach mody. Od 50 lat pisze o modzie, tworzy słynną na całym świecie rozkładówkę „Doppie Pagine” na której w zabawny sposób przybliża obecne trendy. Pewna osoba wyliczyła,że o modzie napisała ponad 7 tys. stron, wielu ludzi w świecie mody zazdrości dziennikarce jej wiedzy.

 Anna stała się  już za życia ikoną stylu. Jednak jest chyba jedną z niewielu ikon której styl nie jest naśladowany przez nikogo, być może nie znalazł się jeszcze nikt na tyle odważny. Choć mam wrażenie, że Lady Gaga jest już blisko. Styl dziennikarki tak bardzo spodobał się światu że w roku 2007, londyńskie Victoria and Albert Museum zdecydowało się urządzić wystawę ubrań, należących do Anny Piaggi. Wystawa składała się z ponad trzech tysięcy strojów. M.in. 2865 sukni, 932 kapelusze, 745 koszul, 399 żakietów, 289 naszyjników, 265 par butów, 29 wachlarzy i 24 fartuchy.Wystawę odwiedziły tłumy.

Wyrocznia mody zdecydowała się wystawić część ze swoich strojów na licytację, a dokładniej 321. Wśród wylicytowanych ubrań widziano kultową kreację Jeana-Paula Gaultiera, a nawet suknię damy dworu z XVIII wieku. Dla prawdziwych fanów jej stylu była to bez wątpienia nieziemska okazja. Sama zainteresowana podsumowała to w odpowiedni dla każdej kobiety sposób :”Co ja teraz będę nosić ?”.

W życiu prywatnym jej serdecznym i wieloletnim przyjacielem jest sam Karl Lagerfeld.
********
Osobiście, jestem pod wielkim wrażeniem jej stylu, sposobu bycia, i tego czego w życiu dokonała. Na pewno wielki plus za odwagę wystąpienia  w tak 'teatralnych' strojach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz